wtorek, 4 stycznia 2011

Drugi dzień szkolenia

 Witajcie!... Czas na następną notkę. Wczoraj z geografii dostałam 5! Miło się zapowiada, prawda? Oczywiście to ocena na następny semestr, ale lepsze to, niż nic. Na jutro mam do przeczytania Pana Tadeusza- Nie mam nawet książki żeby zacząć, będę musiała bazować na streszczeniu, za które również się nie zabrałam. Co więcej, na jutro mam do nauczenia materiał na biologię i fizykę. Jestem wykończona. Przed chwilką rozmawiałam z Hyunem. Troszeczkę się posprzeczaliśmy, ale jak zawsze, wszystko będzie dobrze.
Dzisiaj od 6 jestem na nogach. Od 7 do 14 byłam w szkole, potem wpadłam tylko po pieniądze do domu, i pojechałam do Gdyni. (na szkolenie do pracy). Wróciłam do domu o 20, po czym dowiedziałam się, że moja babcia jest w szpitalu. Nie ciekawa sytuacja biorąc pod uwagę fakt, że powinnam się uczyć. Nie mam do tego kompletnie głowy, o siłach nie mówiąc.. Jednak mus to mus. Zaraz usiądę do biologi. 
Jutro zaczynam pracę. Mam 40 stron które muszę przerobić. Ponad 300 telefonów które muszę wykonać. 
Dzisiaj rozmowy szły mi całkiem nieźle, więc wszystko zmierza w dobrym kierunku. 
Wiecie ile mam do nauczenia w tym tygodniu? Chętnie wam powiem! Mam trzy spr z angielskiego, dwa spr z historii, jeden spr z woku, jeden spr z wosu, spr z fizyki i chemii, spr z matematyki,  kilka prac domowych z rosyjskiego, wypracowanie i spr z PP, spr z polskiego(Pan Tadeusz) i to chyba wszystko? o ile o czymś nie zapomniałam. Nie wiem kiedy mam na to znaleźć czas. Chyba w nocy? Szkoła i praca zajmują mi czas od wczesnego ranka do wieczora. Potem mimo czterech wypitych kaw, zamykają mi się oczy. 
Pomijając...  
Czekając wczoraj na autobus w drodze do szkoły, zauważyłam, że pierwszy raz od niezliczonych dni wzeszło słońce. Niebo mieniło się kolorami.. wschody są przepiękne. Szczególnie gdy na tle nieba pokazują się ptaki. 
Powietrze jest wyjątkowo świeże. Uwielbiam patrzeć w niebo. Wolę noc, aczkolwiek o tej porze roku zobaczenie gwiazd jest niemal niemożliwe, jeżeli już, dwóch czy trzech, które średnio mnie satysfakcjonują.
Dziś było zaćmienie słońca, prawda? Jednak ja tego nie zaobserwowałam. Dla mnie cały dzień promienie rozświetlały krajobraz. Gdynia jest pięknym miastem. Spacerowałam po niej około godziny. Wolnym krokiem, obserwowałam ludzi, oglądałam budynki.. W tym miejscu jest szczypta magii. Zdecydowanie można je porównać do zagranicznych miast. 
Jadąc do pracy miałam tysiąc myśli, które chciałam tutaj napisać, jednak o tej porze mój umysł przetwarza znacznie mniej informacji, biorąc pod uwagę fakt, że został wykorzystany do granic możliwości. 
Jedyny fakt jaki trzyma mnie wciąż przytomną, to to, że wszystko zmierza ku Korei. Jeżeli wytrzymam teraz, będę mogła rozkoszować się urokami tego pięknego kraju. I to już wkrótce! Możliwe, że pojadę wcześniej niż w wakacje. 
Wybaczcie, ale na tym chyba skończę dzisiejszą notkę. Nie mam siły. Jutro napiszę więcej, ponieważ będę pracować w domu. Jeżeli macie jakiekolwiek pytania lub propozycje, komentujcie. : )
Teraz kilka zdjęć z okresu świątecznego:

Hyun Wook & Emily.

Brak komentarzy: